Translate

wtorek, 23 września 2014

PROLOG



Było już po pierwszej w nocy. Szłam pustymi ulicami Vancouver. nie chciałam wracać do domu. Nie kiedy on tam jest. Tak dokładnie. Bałam się wracać do domu. Śmieszne no nie. Właśnie nie za bardzo. Mój ojciec jest tyranem. Zawsze taki był. Nigdy mnie nie akceptował. Zawsze byłam czarną owcą rodziny. Nigdy mnie nie pochwalił. Zawsze miałam same piątki w szkole mimo to zawsze mówił. „stać cię na więcej.” Ojciec jest byłym wojskowym i zawsze w naszym domu był rygor i dyscyplina. Tata nigdy nie pogodził się ze śmiercią mojego starszego brata. Lucas miał 23 lata i był oczkiem w głowie mojego taty. Zawsze mu powtarzał że będzie z niego idealny żołnierz. Szkolił go dniami i nocami a mnie miał w dupie. Zginął w wypadku. Jechał samochodem po mnie. Zawsze obwiniał mnie o śmierć brata. Sama się o to obwiniałam. Niedługo po śmierci brata moja mama popełniła samobójstwo. Moje jedyne oparcie odeszło. Powiesiła się w piwnicy. Przeżyłam szok bo to ja ją znalazłam a przy niej list pożegnalny. Pisała w nim że nie może pogodzić się ze śmiercią Lucasa. Sama nie mogłam się pogodzić ale nie mogłam tego pojąć że ona odebrała sobie życie. Od tamtej pory ojciec zmienił się ogromnie. Zaczął pić. Zrobił sobie ze mnie służącą. Przestałam chodzić do szkoły. Zamykał mnie w domu a gdy byłam nieposłuszna bił mnie i związywał. Czasami pozwalał wychodzić na spacer. Tak jak dzisiaj. Pozwalał wychodzić mi tylko nocą żeby nikt ze znajomych mnie nie spotkał. W mieście wcisnął bajeczkę że wyjechałam. Gówno prawda. Więził mnie w moim własnym rodzinnym domu. W piwnicy gdzie odebrała sobie życie moja matka. To była kara. Obwiniał mnie też o jej śmierć. Mówił że matka wpadła w depresję po śmierci Lucasa. Zbliżała się druga w nocy więc musiałam wracać. Nie mogłam się spóźnić. Jednak niestety w domu byłam 10 minut później. -Chyba wyraziłem się jasno. Godzina to godzina. Co cię niby zatrzymało.-wydarł się ojciec gdy tylko weszłam do domu. Wystraszyłam się bo był kompletnie zalany w trupa. Łzy spływały mi po policzkach gdy uderzył mnie pięścią w twarz. Upadłam na ziemię zanosząc się płaczem. Zawsze uderzał tak mocno. Chwycił mnie za włosy i zaciągnął do piwnicy. Przypiął mnie kajdankami do łóżka jak to często robił. Jednak dzisiaj było inaczej. On był inny. -Jesteś taka podobna do matki.-powiedział dotykając mojego policzka.-taka podobna.-powtarzał sam sobie. Byłam śmiertelnie przerażona. Nie wiedziałam co zamierza zrobić.-bardzo mi jej brakuje.-zjechał ręką niżej wprost na mój dekolt. Leżałam jak sparaliżowana. Czy on… nie mogłam nic powiedzieć. Zawładnął mną strach. Drugą ręką jeździł po moim gołym udzie. Był środek lata więc miałam zwiewną sukienkę. Bez problemu zdarł ze mnie figi i wbił dwa palce. Krzyknęłam z bólu. Mój pierwszy raz miał być z przyszłym mężem. Miał być magiczny. A nie miał mi go odebrać własny ojciec. Krzyczałam z bólu gdy on wbijał we mnie palce. Po chwili jednak przestał ale zrobił coś gorszego. Rozpiął swój rozporek i wyciągnął swojego członka. Szlochałam. Odwróciłam głowę i zamknęłam oczy. Chciałam zniknąć. Wbił się we mnie cały. Czułam jak rozpycha mnie na boki. Czułam tylko niewyobrażalny ból. Torturował mnie tak pół godziny. Doszedł we mnie. Wyszedł szybko. Rozpiął moje kajdanki i zostawił taką bezbronną w piwnicy. Rano słyszałam że wychodzi z domu. Nie zmrużyłam oka. Bałam się że wróci i zrobi to jeszcze raz. Strasznie krwawiłam. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. O dziwo nie były zakluczone. Pośpiesznie wyszłam z pomieszczenia. Pobiegłam do swojego starego pokoju. Znalazłam swoją skrytkę. Miałam tam ukryte pieniądze. Wzięłam całą sumę. Przebrałam się w inne ciuchy. Do torby wrzuciłam kilka ciuchów i wybiegłam z domu. Modliłam się żeby nigdzie go nie spotkać. Lub żeby nie wrócił szybko do domu. Bo wtedy mnie znajdzie. Złapałam taksówkę i po 10 minutach byłam już na lotnisku. Zacznę od nowa. Z czystą kartą. Podeszłam do kasy.
-W czym mogę pomóc- zapytała kobieta. 

-Poproszę bilet w jedną stronę do Londynu.



*******************************
Hej moje słoneczka. jak widzicie założyłam nowego bloga. pomogła mi koleżanka. to dzięki niej mam tak ślicznego bloga :D dziękuję kochana :* no i jak wam się podoba prolog?
zastanawiam się czy mam wam narzucać liczbę komentarzy? więc może zrobimy tak. z uwago na to że to dopiero początki bloga pewnie niewiele osób będzie czytać. więc na razie dodawać będę co jakiś czas a później zacznę pisać ilość komentarzy? co wy na to?.
polecajcie bloga jeśli to nie problem będę dozgonnie wdzięczna.
KOCHAM WAS
Hazzowa :*****

4 komentarze:

  1. Zapowiada sie meega ciekawie... oczywiście jak zawsze... do niczego, nie można sie przyczepić....♥♥
    Weeeeny słoneczko :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Nexy next next please ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny *-*
    Jezu, aż chcę pierdolnąć jej tego ojca, lub rzucić na pożarcie krokodylom ;-; -.-
    Piszesz cudownie! ♥
    Tak się cieszę, że uciekła od niego! :D
    Londyn, nowe życie, nowi ludzie...
    Ciekawe, kogo tam spotka :D ^^
    Czekam na nn! ^^

    http://run-away-with-me-zayn-malik-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń