Translate

piątek, 23 stycznia 2015

ROZDZIAŁ 7

Bridgit POV.

Siedziałam otępiała przez dłuższą chwilę. W myślach przetwarzałam jego słowa. Czy on właśnie powiedział że zabije mojego ojca? Nie to nie może być prawda. Przecież on nie wie gdzie szukać. Nie zna go. Nie ma szans żeby mu się udało go znaleźć. Prawda? A jeśli... Co jeśli go dorwie i zabije. Co jeśli mój popieprzony ojciec zrobi krzywdę jemu. Nie. Nie mogę na to pozwolić. To się nie może tak skończyć. On nie może zabić mojego ojca. Wiem to dupek i możliwe że nie zasługuje żeby żyć ale to w końcu mój ojciec. Kocham go pomimo tych krzyw jakie mi wyrządził. Poderwałam się z miejsca i wybrałam numer do Jamiego. Szybko odebrał.

-Hej co się stało. Jestem zajęty.-mówił pospiesznie.

-Chciałam się tylko zapytać gdzie jesteś.- powiedziałam cicho.

-Jak to gdzie. Przecież ci powiedziałem. Lecę do Kanady. Ja nie rzucam słów na wiatr. Ten sukinsyn za to zapłaci.- po tych słowach się rozłączył. O cholera. Tylko nie to. I co ja mam teraz zrobić. Jemu na pewno uda się go znaleźć. Przecież on jest niebezpieczny. Trzęsącymi się dłońmi wybrałam numer pod który miałam nadzieję nigdy nie zadzwonię i mój umysł wyprze go z pamięci. Mój oddech był urwany a każdy sygnał przyspieszał bicie mojego serca.

-Halo.- odezwał się ten oblech. Wstrzymałam oddech słysząc jego głos. Głos człowieka który zniszczył mi życie. Człowieka który krzywdził mnie i moją psychikę. Człowieka który miał czelność nazywać się moim ojcem.- Kto mówi. Słyszę jak oddychasz. Wiem że tam jesteś.


-To ja.-powiedziałam drżącym głosem.

-Moja wyrodna córka raczyła się odezwać. Gdzie jesteś mała dziwko! Masz wracać do domu. Twoje miejsce jest tutaj.-zaczął krzyczeć.

-Nie wrócę do domu.- zaczęłam szlochać.- chcę cię tylko ostrzec. Ktoś chce cię zabić. Ktoś kto dowiedział się o tym co mi robiłeś przez te wszystkie lata.-mówiłam tak cicho że nie miałam pewności czy mnie słyszy.

-Ty dziwko nasłałaś na mnie jakiś alfonsów! Znajdę cię obiecuję ci to. Tak cię wyrucham że nie będziesz wiedziała jak się nazywasz a później cię zabiję.- zaczął krzyczeć a ja szybko się rozłączyłam. Zaczęłam płakać. Jak to możliwe że ten psychol jest moim ojcem. Czemu drzemie w nim taka nienawiść do mnie. Co ja mu takiego zrobiłam. Udałam się do łazienki i umyłam twarz. Jestem rozdarta. Z jednej strony żałuję że do niego zadzwoniłam i ostrzegłam. Ale z drugiej uważam że powinnam. Dobrze zrobiłam?


*tydzień później*

Minął tydzień a ja nie mam żadnych wieści od Jamiego. Czy coś mu się stało. Czy go odnalazł. Niepewność mnie zabijała. Cały ten czas leżałam w łóżku i wpatrywałam się w telefon. Muszę się w końcu dowiedzieć prawdy. Nie mogłam dużej wysiedzieć w miejscu... Obudziło mnie walenie do drzwi. Jezu zasnęłam... Która godzina.. Jaki dziś dzień. Poderwałam się z łóżka i poszłam do drzwi. Zaraz chyba ktoś wyważy mi drzwi. Podeszłam do nich szybko i je otworzyłam. W drzwiach stał wściekły Jamie.O matko. Czuję kłopoty.

-Czy ty sobie ze mnie kurwa żartujesz.- popchnął mnie na ścianę i wszedł do środka. Zatrzasnął drzwi i podszedł do mnie. Złapał za szyję i ścisnął mocno. Nie mogłam oddychać. Oczy zaszły łzami. Chyba widział że dłużej tak nie pociągnę bo lekko rozluźnił uścisk na mojej szyi jednak nadal jej nie puścił. Wpatrywał się we mnie groźnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi.

-Jesteś dziwką jak mogłaś go ostrzec.-zaczął na mnie krzyczeć. O matko. Cała krew odpłynęła z mojej twarzy. Zrobiło mi się niedobrze. Czyli on wie. Wie że mu powiedziałam. Ale jak. Skąd. Widział się z nim. Zrobił mu coś. Widzę że z nim wszystko w porządku. - Byłem tam w twoim domu. Dobijałem się dobre 10 minut. Uznałem że albo się chowa albo go nie ma w domu. Wyważyłem drzwi. Było tam jak na melinie. Nie wiem jak mogłaś tak długo tam wytrzymać. Śmierdziało padliną i stęchlizną. Zacząłem przeszukiwać dom. Byłem w piwnicy. Opisałaś to miejsce tak dokładnie. Wiesz co tam znalazłem... Martwą nastolatkę. Była przykuta do łóżka cała we krwi i naga. Musiał ją długo tak przetrzymywać. Była wychudzona i posiniaczona. Nie mogłem na to patrzeć. Wtedy zapragnąłem zabić go jeszcze bardziej bo to mogłaś być ty. Zacząłem szukać dalej. Znalazłem w kuchni kartkę.- wyciągnął z kieszeni zgnieciony świstek i pokazał mi go. To pismo rozpoznałabym wszędzie.

"Ta głupia dziwka wszystko mi powiedziała. Już mnie nigdy nie znajdziesz fagasie. Za to ja już wiem gdzie ona jest. Nie ujdzie jej to płazem. Jest moja i tylko moja. Tylko ja mogę ją pieprzyć. Myślisz że nie wiem że jest w Londynie..."

O Boże. on wie. On wie gdzie jestem.

-Szukałem go kurwa cały czas ale zapadł się pod ziemię. Zadowolona.- Nie odpowiedziałam bo poczułam mocne uderzenie w twarz. Upadłam na zimną podłogę. Cała prawa strona twarzy mnie bolała i piekła. Łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Uderzył mnie. Zrobił to. Na prawdę to zrobił. Zaczęłam płakać. Myślałam że chociaż on po tym wszystkim nigdy nie podniesie na mnie ręki.

-Czas żeby ktoś nauczył cię posłuszeństwa.- Po tych słowach wymierzył kolejne mocne uderzenie...



Harry POV.

Siedziałem w salonie. Były straszne nudy. Nic nie chciało mi się robić. Mimo że wszyscy byli w domu było cicho i... nudno. To nienormalne w naszym domu. Coś się stało? czemu nikt nic nie odwala. Może lepiej się stąd ulotnić zanim nuda zabije mnie doszczętnie. Nie mam zamiaru oglądać kolejnego odcinka durnej bajki którą ogląda Niall i Zayn. Siedzą tak zafascynowani że pewnie nie zauważą jak wychodzę. Niestety przeliczyłem się. Gdy tylko wstałem oboje na mnie popatrzyli.

-A ty dokąd?- zapytał zdziwiony Zayn.

-nie wiem. Nudzi mi się. Nie mam zamiaru zdychać przez resztę dnia na tej kanapie i oglądać durne bajki.- byłem rozdrażniony. Wiedziałem jakiej odskoczni było mi potrzeba. Club Frenzy. Dawno tam nie byłem. Może Jamie ma jakiś nowy nabytek. Tak. Tak właśnie zrobię. Mimo że club jest otwarty praktycznie całą dobę prawdziwa impreza zaczyna się dopiero późnym popołudniem. Akurat zdążę się wyszykować. Bez słowa pobiegłem do siebie przeskakują po dwa stopnie. Nie mogłem się doczekać. Mój kutas również. Mimo że dzisiaj obiecałem sobie że zamówię tylko taniec wiedziałem że i tak będzie przyjemnie. Wszedłem pod prysznic i cały wykąpałem się w gorącej wodzie. Wysuszyłem i wymodelowałem włosy. Założyłem świeże bokserki Calvina Kleina. Wszedłem do garderoby i zacząłem przeglądać ciuchy. Zdecydowałem się na granatową koszulę w białe serduszka i do tego Czarne obcisłe rurki.Spryskałem się ulubionymi perfumami i gotowe. Elegancko ale na luzie. Świetnie. Wziąłem jeszcze portfel i telefon i wyszedłem z pokoju. Na dole założyłem białe converse i byłem gotowy do wyjścia. w tym samym momencie w przedpokoju stanął Zayn.

-A ty gdzie się wybierasz.- zapytał zakładając ręce na piersi. Przewróciłem oczami.

-Jeszcze nie wiem. Chcę się odmóżdżyć.-Powiedziałem zgodnie z prawdą. Chyba da mi spokój.

-No niech ci będzie ale uważaj na siebie i nie wracaj zbyt późno.-uśmiechnął się do mnie.

-Jezu Zayn zamieniłeś się rolami z Liamem.- zaśmiałem się ale widząc jego minę spoważniałem.- dobra będę uważać i nie wrócę zbyt późno.- pożegnałem się krótkim hej i wyszedłem pospiesznie zanim znów by mnie zatrzymał.

Po pół godzinie byłem już na miejscu. Musiałem uważać żeby nikt mnie nie zauważył. To by była prawdziwa sensacja. Harry Styles w Clubie nocnym. Świetnie. Nie chcemy teraz żadnych sensacji. Wszedłem tylnym wejściem. Zacząłem szukać w tłumie Jamiego. W końcu go znalazłem krzyczał na jakąś blondynkę. Nie wiedziałem kim jest ale po skąpym stroju mogłem dać sobie rękę uciąć że tu pracuje. Szybko poszedłem w ich kierunku. Gdy byłem już blisko zauważyłem że dziewczyna jest śliczna. Idealna. Szybko pokonałem odległość między nami i przywitałem się z chłopakiem.

-Harry jak miło cię widzieć. Dawno nas nie odwiedzałeś.-powiedział witając się męskim uściskiem.

-No wiesz trasa.-odparłem

-No tak tak. Popatrz na nasz nowy nabytek.- wskazał na przestraszoną dziewczynę obok niego. Nie pasowała do tego miejsca. Chłopak dość mocno ją złapał za ramię aż ta się skrzywiła.- Przywitaj się ładnie.- syknął do dziewczyny. Ta niepewnie się do mnie zbliżyła. Popatrzyłem na nią. Była zbyt słodka do takiego miejsca. Zbyt młoda. Popatrzyłem na Jamiego. Ten niewzruszony odszedł mówiąc że jest dzisiaj cała moja. Zabrałem ją do swojego stałego miejsca. Usiedliśmy na miękkiej ciemnej sofie. Widziałem jak dziewczyna trzęsie się ze strachu. Chciałem dodać jej jakoś otuchy.

-Od dawna tu jesteś.- nic nie powiedziała. Chwile się wpatrywała w swoje ręce aż wreszcie podniosła na mnie wzrok. Zauważyłem sporego siniaka na jej policzku. Był zakryty mocnym makijażem ale lekko widać było jego kontury.

-Około 2 tygodnie.-szepnęła.

-Jak poznałaś Jamiego.- zapytałem.

-Pan mnie uratował. Pan chce mojego dobra.-szeptała. Boże co ten dupek jej zrobił.

-Czemu nazywasz go panem.- Jakoś sobie nie przypominam żeby inne dziewczyny tak do niego mówiły. Dziewczyna zmarszczyła brwi.

-Pan tak każe. Jestem jego muszę się jego słuchać. Muszę sprawić żeby pan był zadowolony. Nie mogę go zawieść. Raz go zawiodłam był zły. Bardzo zły. Nie chcę znów czuć jego złości.- czyli to ten dupek ją uderzył. Czemu... Nigdy się tak nie zachowywał w stosunku do swoich pracownic.

-Jak się nazywasz.- zapytałem.

-Bri... Evelin.-coś mi tu nie pasowało. Evelin to musiał być jej przydomek. Każda z tych dziewczyn taki posiada.

-A jak naprawdę się nazywasz.-zapytałem przysuwając się bliżej niej i lekko obejmując. Chciałem żeby miała poczucie bezpieczeństwa. Nie wiem dlaczego ale wiedziałem że tak trzeba.

-Bridgit-szepnęła i wtuliła się w moje ciało.

-Ja jestem Harry. Miło mi cię poznać.- szepnąłem i ucałowałem czubek jej głowy...






*****************8
Hej kochani wybaczcie mi moją długą nieobecność.
Nie ma się co usprawiedliwiać. Znowu nawaliłam. Jestem do bani. Wybaczcie.
Obiecuję że się poprawię. Ale serio nie miałam weny i nie chciałam pisać na siłę. No bo nie oto chodzi.
Rozdział jest taki sobie wiem i przepraszam.
Kolejny pojawi się niedługo(wiem że zawsze to mówię ale teraz obiecuję że jeszcze w tym miesiącu)
KOCHAM WAS
HAzzowa. :****

4 komentarze:

  1. Cudownie nie moge się doczekać next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG jakie cudo. Pisz dalej. <3 <3 <3 Tak bardzo chcę wiedzieć co się stanie. OMG <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry taki kochany :*. Biedna dzidziewczyna :c. Pisz dalej kochana :*. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech on ją przeprosi :)) !!!

    OdpowiedzUsuń